Sala 1.

Alex

- Chętnie to zrobimy, prawda? Cheryl czy ona nie chodzi przypadkiem z Crisem?- spytałem.
- A i wybacz mi, że zrobiłem Ci sztuczne oddychanie ale nie miałem wyjścia. W ogóle nie reagowałaś. Jeszcze raz przepraszam- powiedziałem.

.Aylar.

-Napisałam jej już esemesa . Może przyjedzie. -spuściłam głowę .
- Bardzo dziękuje wam za pomoc .-powiedziałam uśmiechając się.

.Aylar.

-Tak z Crisem . -powiedziałam spuściłam głowę w dół i po moim policzku spływały łzy.

Ashley

-Nie ma sprawy. Przyjemnośc po naszej stronie. Ale mi nie masz co dziękować...to raczej Alex wszystko zrobił.

Alex

- Daj spokój, Ash. Ktoś musiał w tej sytuacji mieć zimną krew. Czy powiedziałem coś złego? Czy coś się stało?- spytałem.

Cheryl

Cheryl przyszła tutaj ... - e ... hej .. - westchnęła , podchodząc do A. - jak się czujesz ?

Ashley

Odeszłam na bok bo jak widać to była ta przyjaciółka o której mówiła. Nie chciałam przeszkadzać.

.Aylar.

Otarłam łzy. Oczy nadal miałam czerwone.
- Witaj Cheryl. Dobrze że jesteś. Dobrze się już czuję . -usmiechnęłam się z czerwonymi oczami .
-Możecie nas zostawić ? -zwróciłam się do reszty.

Alex

- Tak, oczywiście. Cieszę się że już z Tobą dobrze. Do zobaczenia- pocałowałem ją w policzek na pożegnanie i wyszedłem.

Cheryl

- to dobrze . - stwierdziła , uśmiechając się lekko - jakoś nie widac tego po twoich oczach .

Ashley

-Zdrowiej szybko - pomachałam jej i wyszłam z sali.

.Aylar.

-To ze zmęczenia . -skłamałam .
-Dziękuje że po mimo tego co się stało przyjechałaś tutaj .-powiedziałam do Cheryl.

Cheryl

- nic się nie stało ... jeśli obiecasz mi że go uszczęśliwisz jak nikt inny na świecie ... skłamie i powiem mu że go nie kocham i będziesz miała wolną drogę ... ale musisz mi to obiecac ... - westchnęła , zaś po chwili odwróciła głowę w inną stronę a po policzkach zaczęły jej spływac momentalnie łzy .

.Aylar.

Mocno przytuliłam Cheryl i zaczęłam płakać jak małe dziecko .
-Nie wygaduj głupstw . Przecież właśnie teraz on jest najszczęśliwszy bo ma Ciebie. On cię bardzo kocha i to widać.-mówiłam płacząc .
-Wiesz nigdy nie miałam osoby która by tyle dla mnie zrobiła.-płakałam tuląc ją.
-Nie rób głupstw .On teraz jest najszczęśliwszy. I ja nie chcę tego niszczyć.

Cheryl

- nie płacz już ... - westchnęła , przytulając dziewczynę . - na pewno ?