Sala balowa

Michael

Zobaczyłem Lilly w pięknej sukni i pomachałem jej z daleka

Alex

- Ale dla mnie to jest bardzo ważne- powiedziałem łapiąc ją za rękę.
- Bardzo Cię kocham- pocałowałem ją delikatnie w szyję.
- Powiedz mi co Cię dręczy? Proszę- odparłem.

Cristian

Wszedłem na salę balową wolnym krokiem i usiadłem przy wolnym stoliku. Zamówiłem sobie sok pomarańczowy. Patrzyłem na przychodzące osoby i czułem, że ta impreza będzie najgorszą na jakiej dotychczas byłem.

Maria Jose

-Nic.
Powiedziała nie odwracając sie do Alexa.

Alex

- Jesteś na mnie zła? Co się dzieje?- spytałem i odwróciłem jej głowę w swoją stronę.
- Nie pozwolę byśmy się kłócili o głupstwa bo kocham Cię, bardzo- powiedziałem i przybliżyłem jej twarz do swojej.

Lilly Latsis

Podeszła do Michaela i pocałowała go w policzek
- Hey

Maria Jose

- Nie jestem na Ciebie zła.
Powiedziała pijąc sok i spoglądając na niego.

Alex

- Wiem, że to może nie najlepszy moment na tę rozmowę ale powiedz mi. Chyba, że mi nie ufasz- powiedziałem.

Michael

- Cześć - odpowiedziałem wstałem i odsunąłem jej krzesło - usiądź - powiedziałem uśmiechając się - ślicznie wyglądasz - dodałem

Lilly Latsis

- Dzięki - powiedziałam do niego siadając. Miałam nadzieje ,że dziś wyjątkowo ochrona ojca da mi spokój

Sol

Weszła w długiej zielonej sukni do samej ziemi. Wyglądała zachwycająco. Podeszła do Cristiana. Był na sali jedyną jej znajoma osoba
- Można?
Zapytała pokazując na krzesło obok niego

Michael

Pocałowałem ją jeszcze z góry w usta - mówiłem Ci już dzisiaj że Cię kocham? - zapytałem uśmiechając się

Maria Jose

- Oj nic się nie stało.
Powiedziała z usmiechem.

Lilly Latsis

- Mówiłeś ale bardzo miło mi to słyszeć

Alex

- Wybacz mi. Dobra, nie będziemy przecież całą noc tutaj siedzieć. Zatańczysz ze mną?- spytałem wstając z krzesła i podchodząc do niej a następnie wyciągnąłem w jej stronę rękę.