Ogród 2

Roberta

Przyszliśmy z Liamem.

Liam

Włożyłem ręce do kieszeni. Popatrzyłem na nią.
-Powiesz mi coś więcej o loży?

Roberta

- A co chcesz wiedzieć ? - stanęłam naprzeciw niego.

Liam

-Wszystko - uśmiechnąłem się. - No np. czy wszystkich stypendystów atakują czy tylko niektórych?

Roberta

- Wszystkich.. ale to zależy . Jeśli będziesz z nimi zadzierał to będzie krucho . Ale nie martw się . Już się tym zajęłam . Bo taki jeden z nauczycieli zajmuje sie tym chyba..

Liam

-Nauczyciel?-kopnąłem kamień i roześmiałem się. - Żaden tak naprawdę się tym nie przejmie. Uwierz mi wszystkich dorosłym zwisa to co się dzieje z takimi jak my. Belfrom chodzi tylko o to żeby zarobić troche kasy, dorobić sobie na łapówkach i udać że są mądrzejsi od radia.

Roberta

- Ale .. z tym facetem lepiej nie zadzierać . Sama się o przekonałam . - spuściłam wzrok.

Liam

-Jak to? Coś ci zrobił? - zapytałem gotowy już walnąć mu w gębę.

Roberta

- Tak .. ale zapłaci mi za to .. - stwierdziłam.

Liam

-Który to? - zapytałem zaciskając dłoń w pieść -i co dokładnie ci zrobił?

Roberta

- Gaston Diestro . W sumie nic , tylko chciał mnie zamęczyć - wzruszyłam ramionami.

Liam

Napiąłem mięśnie.
-Jak go tylko spotkam to dostanie w mordę. - warknąłem.

Roberta

- Proszę Cię nie rób nic głupiego .. nie warto . - spojrzałam mu w oczy.

Liam

-Łatwo ci mówić - przekręciłem oczami - Jeżeli nikt nie zwróci mu uwagi to to się powtórzy...uwierz mi wiem coś o tym.