Boisko

Gaston

Czekałem na uczniów.

Santos

przywlokłem sie tu za nim pogardzając tym że nas tu sprowadził

Cristian

Przyszedłem tutaj. Zastanawiałem się cały czas jaką bezlitosną karę tym razem nam wymyśli byle tylko nam dopiec.

Roberta

Przyszłam z chłopakami.

Gaston

- Więc tak . Na początek 12 okrążeń dookoła stadionu . Za każdym razem gdy gwizdnę 2 pompki . - powiedziałem siadając na ławce.

Santos

znowu się zaśmiałem - Pan chyba lubi sobie żartować - powiedziałem do niego

Roberta

Przekręciłam oczami i zdjęłam buty. W szpilkach przecież biegać nie będę .

Cristian

- Pan żartuje, prawda? W końcu nie zrobiliśmy nic strasznego. Niech pan nie przesadza- powiedziałem spokojnym głosem.

Gaston

- Nie przesadzam . Bez żadnych wykrętów . - powiedziałem surowo.

Roberta

Zaczęłam biec . Chciałam mieć to jak najszybciej za sobą . Nie wiedziałam czego jeszcze można się spodziewać po G.

Santos

założyłem sobie ręce na piersiach i tak sobie stałem gwiżdżąc bo nie miałem zamiaru biegać, i tak to było duże poświęcenie że wogóle tu przyszedłem

Cristian

Spojrzałem na Gastona surowym wzrokiem. Po chwili jednak zacząłem biec. Chciałem by w końcu dał nam spokój i byśmy już mogli sobie pójść.

Gaston

Co chwila gwizdałem by musieli robić pompki .

Santos

A ja sobie usiadłem na ławce obok Gastona i patrzyłem jak tamci biegają