Schody

Cheryl

- hej ... - westchnęła ... - o balu ... z tego co pamiętam ...

Cristiano.

- Z Kolegą . - powiedziałem z dumą i też zaczołem się śmiać.
- Idź z tond Nina bo mnie rozpraszasz ....

...Dżaga...

-Oj...kolega tak,tak weź nie rób nam tego...-zaśmiałam się.
- No dobra już się zmywam pa. - rzuciłam i poszłam śmiejąc się.,

Cristiano.

-Wariatka. -usiadłem obok Cheryl.
-Kotku ja mam do Ciebie takie pytanie. - spojrzałem na nią.

Cheryl

Przekręciła oczami ... - no ? . - spytała .

Cristiano.

-Aha super atmosfera..- odetchnełem .
- Chcesz iść ze mną na jutrzejszy bal. ? -spojrzałem jej w oczy.

Cheryl

- a ... no chcę ... - kiwnęła głową , patrząc na chłopaka .

Cristiano.

-No to do zobaczenia jutro. -pocałowałem ją w polik i poszłem.

Cheryl

Przekręciła oczami , siedząc .
Po chwili poszła .

Miguel

Biegnąc za robertą jakoś dziwnie skoczyłem i wywaliłem się . Turlałem się i spadłem ze schodów...Byłem nieprzytomny.

Lilly Latsis

Przybiegła tutaj
- Jose dzwoń po karetke migiem !

Jose Luhan

-Matko kochana! Miguel! nic ci nie ma?- próbowała go cucić
-ja nie mam telefonu-powiedziała z przerażeniem

Miguel

Nadal byłem nieprzytomny.

Lilly Latsis

Podała jej swój telefon oderwała kawałek swojej kreacji i zrobiła mu okład
- Pierwszy dzien w szkole

Jose Luhan

-zrob coś Lilly-krzyknełam z przerażniem
nadal cucilam Miguela -obudź się! Miguel! słyszysz mnie?!