Krzesła

.Aylar.

-Musze lecieć . Pa -powiedziałam i poszłam.

Roberta

- Normalnie . - odpowiedziałam

Roberta

- Paa . - też poszłam

.Aylar.

Przyszłam z Santosem. Przytuliłam się do niego i zaczęłam płakać.

Santos

No to przyszedłem tu z tą dziewczyną i spytałem - Nic Ci nie zrobił ten koleś narwany?? - powiedzialem z troska bo nie lubiłem jak ktoś komus dowalał i to słabszemu od siebie

Santos

przytuliłem ja też delikatnie żeby sie uspokoiła bo pomyślałem że tak trzeba bo jest rozbita i trzeba ją jakoś pocieszyć

.Aylar.

Oderwałam się od chłopaka.
-Przepraszam... nie nic. Ale dziękuje. -powiedziałam i otarłam łzy.
-Jestem Aylar .

Santos

- A ja Santos, jakis dziwny ten koleś nie warto płakac przez takiego - dodałem

.Aylar.

-On chce zrobić coś ..... złego.-powiedziałam spuszczając głowe.

Santos

- Ale Tobie cos złego? - spytałem bo nie wiedziałem o co jej chodzi - Moge mu dac w mordę albo go postraszyć czy coś to da Ci spokój - dodałem

.Aylar.

-Nie chodzi o mnie. Mogę ci ufać ?

Santos

- Chyba możesz - powiedziałem zaciekawiony tym co chciała mi powiedzieć

.Aylar.

-Jest taki chłopak w tej szkole Cris i on chce się na nim zemścić .-spuściłam głowę a po moim policzku poleciała łza

Santos

- Jaki Cris taki Cristian?? Bo znam jednego Cristiana taki jasny brunet - odparłem - Powinnaś z nim pogadac i wszystko wyjaśnić - powiedziałem ścierając jej łzę z policzka

.Aylar.

-Nie chodzi o Cristiano , ale mówią na niego Cris, chodź opowiem ci wszystko po koeli. -wziołam i pociągłam chłopaka za rękę do swojego pokoju.