Pokój 4. Liam,Nick,Jeremy

Roberta

Biegłam przez cały korytarz . Zmachana i rozmazana przybiegłam pod pokój . Otarłam łzy i zapukałam.

Liam

Roześmiany podszedłem do drzwi.
-Szybka jesteś - otworzyłem je z uśmiechem. Zobaczyłem że płakała.
-Co się stało? - wciągnąłem ją do pokoju.

Roberta

- On.. on cie znajdzie . Musisz wyjechać . - wyszeptałam patrząc na niego.

Liam

-Kto? Gaston? - zdziwiłem się. - Daj spokój...on NIC MI NIE ZROBI.

Roberta

- Widziałam się z nim dzisiaj . - usiadłam na łóżku drżąc .

Liam

Ukucnąłem przed nią.
-Coś ci zrobił?

Roberta

- Na razie nie . Ale mi groził ... powiedział że coś ci sie stanie .. - rozpłakałam sie.

Liam

Usiadłem obok niej i ją przytuliłem.
-Nie słuchaj go, gada głupoty. Po za tym jeżeli tylko cię tknie to będzie zbierał żeby po podłodze...o ile nie co innego ^^

Roberta

- Tu nie chodzi o mnie . Mi może zrobić wszystko .. żeby tylko Tobie dał spokój . - położyłam głowę na jego ramieniu

Liam

Nie wiedziałem za bardzo co powiedzieć.
-Chyba na odwrót...ty jesteś kobietą...a ja facetem. Poradzę sobie z nim.

Roberta

- Ale kłopoty są przeze mnie . Jakby nie było . Tylko ja mam takie durne pomysły . - westchnęłam

Liam

-O nie...co to to nie. Ja chciałem z tobą tam iśc więc ponoszę taką samą winę.

Roberta

- Dobrze , dobrze ja i tak wiem swoje . - uśmiechnęłam się .

Liam

-Ale ja wiem lepiej - wytarłem jej łzy ręką - I nie płacz...ten debil nikomu nic nie zrobi.

Roberta

- Nie chce żeby coś ci się stało . Nie przeżyłabym tego . - pocałowałam go w policzek.