Pokój Dzienny .

Cheryl

Cheryl przyszła tutaj . Nadal płakała , ale nic nowego tak w sumie . Owinęła się kocem i tak sobie siedziała .

Cristiano.

-Cheryl...kochanie. - podbiegłem do niej i uklękłem obok.

Cheryl

dziewczyna odwróciła głowę w drugą stronę... - co tutaj robisz ? ... - jęknęła .

Cristiano.

-Wiedziałem, że jeśli ci wszystkiego nie powiem to kiedyś wszystko źle zrozumiesz. -spuściłem głowę a po policzkach spływały mi łzy.

Cheryl

- takie życie ... - westchnęła nadal płacząc . - nie przejmuj się mną ... wracaj do ... swoich spraw .... - zakryła twarz dłońmi .

Cristiano.

-Ty jesteś moją sprawą . -powiedziałem patrząc na nią .

Cheryl

- spraw jest dużo ... zajmij się tą ważną ... - jęknęła .

Cristiano.

-Ty jesteś tą najważniejszą . -dotkłem delikatnie jej dłoni.

Cheryl

Dziewczyna popatrzyła na swoją i chłopaka dłoń ... Przekręciła tylko główką , po czym na nowo się rozpłakała .

Cristiano.

-Nie płacz. Jeśli chcesz ja ci naprawdę wszystko powiem. I tak bym wkońcu musiał. -przytuliłem niepewnie dziewczynę.

Cheryl

- rób co chcesz . - jęknęła

Cristiano.

-A ty ? Chcesz mnie wysłuchać ? - spojrzałem jej w oczy.

Cheryl

- mogę wysłuchac ... - stwierdziła , opuszczając głowę.

Cristiano.

-Chodzi o naszą wczorajszą romowe. O to niemiłe zdarzenie którego ci nie chciałem powiedzieć. Gdy pierwszy raz zobaczyłem Aylar zdawało mi się że już kiedyś ją widziałem. Ale zignorowałem to. A jednak Ona była sobą która bardzo mnie kiedyś zraniała. - powiedziałem spuszczając głowę.